Czy mówienie o zdrowiu to bodyshaming?
Ten wpis jest niejako kontynuacją poprzedniego wpisu o bodypositive i został zainspirowany dyskusją na moim fanpejdżu na FB. Pośród wielu komentarzy pozytywnych znalazły się też takie, których autorzy dosadnie podkreślali, jakoby namawianie osób otyłych do zrzucenia zbędnych kilogramów było bodyshamingiem. Z perspektywy dietetyka chętnie wytłumaczę, dlaczego zarzucanie mi bodyshamingu jest nie na miejscu. Będzie trochę filozofii. Bodyshaming i otyłość – teoria Bodyshaming to działania mające na celu poniżenie, zawstydzenie lub ośmieszenie kogoś z powodu jego wyglądu. Ja to rozumiem bardzo przejrzyście – chodzi o wygląd zewnętrzny, nie na przykład o stan zdrowia psychicznego. Czym jest wygląd w takim razie? Według słownika PWN wygląd to nic innego jak „zespół…
Otyłość i bodypositive – czy to może być zdrowe?
W mojej praktyce dietetyka średnio raz na tydzień mam przemyślenia dotyczące ruchu bodypositive i zdrowia. Spotykam różnych pacjentów, którzy znajdują się w różnych sytuacjach życiowych, ale pojawiają się oni u mnie z jednego powodu – chcą poczuć się lepiej we własnej skórze (i przy okazji jakoś zredukować ten IBS, tę niedokrwistość, kamienie nerkowe, czy cokolwiek, co utrudnia funkcjonowanie). I czynnik wyglądu jest tutaj najważniejszy. Wydaje mi się czasami, że zdrowie jest mniej ważne od samego poczucia kontroli masy ciała. Zdrowie jest dodatkiem do ciała, czymś, co należy zreperować, kiedy zawodzi i uratować, kiedy już zawiodło. Nie jest bezpośrednio z ciałem związane, raczej czymś na papierze w wynikach krwi; jest enigmatycznie…