Odporność i dieta – czy to działa?
Oryginalna wersja artykułu „Odporność i dieta” jest także dostępna na stronie Świadomej Mamy. 🙂 Tutaj ją troszkę rozszerzyłam.
Mamy pandemię – to oficjalne. Zachowanie zarówno higieny i spokoju w takiej sytuacji to podstawa, lecz niektóre z Was, drogie mamy, nadal zastanawiają się, w jaki inny sposób, niż mycie i dezynfekcja rąk, można uchronić się przed zagrożeniem. I czy można podnieść odporność…dietą? Postaram się wytłumaczyć, co dieta robi i czego nie robi z naszą odpornością, a także przedstawię kilka produktów, które stymulują układ immunologiczny.
Czy dieta moduluje odporność?
Na świecie co kilka lat wybucha epidemia, a nasze organizmy co rusz są narażone na ryzyko zarażenia – jest to proces normalny. Nasza odporność jest ściśle związana z tym, co jemy i jakie mamy predyspozycje (także genetyczne). Pokutujące w naszym kraju przekonanie, że odporność należy podnosić tylko w okresie zwiększonej zachorowalności, jest mocno zakorzenione w zbiorowej świadomości i ciężko zmienić to myślenie. Immunologia to fascynująca, ale też koszmarnie zawiła dziedzina medycyny, więc pojmowanie tematu w systemie 0-1 może sprowadzić na manowce. Dlaczego?
Najważniejsze w odporności jej jest budowanie – przez cały rok, przez całe życie, od urodzenia. Odporność, poniekąd, jest wypadkową naszych decyzji (na przykład tych żywieniowych), predyspozycji genetycznych (obecność niektórych chorób), przyjmowanego pokarmu w okresie niemowlęcym, czy zwykłej, życiowej brawury.
Odporność pochodzi z brzucha
W ostatnich latach więcej mówi się o odporności w kontekście diety, co doczekało się hasła – „odporność pochodzi z brzucha”. Stwierdzenie to, mogące wydawać się abstrakcyjne (bo przecież w którym miejscu leży ten tajemniczy modulator odporności?!) jest jak najbardziej trafne. To jelita! W nich kryje się 70 proc. receptorów odpornościowych naszego organizmu. Jelita mają codziennie kontakt ze światem zewnętrznym poprzez pożywienie. Każda bułka, warzywo czy kawałek mięsa przechodzi przez nasz długi układ pokarmowy, modulując odporność. Jak widać, to co jemy, bezpośrednio przekłada się na stymulację tych receptorów. Zaryzykuję więc twierdzenie, że jakość jedzenia ma niebagatelny wpływ na kondycję naszego układu odpornościowego – dodatki do żywności, niepotrzebne konserwanty, mocno przetworzone produkty w pierwszej kolejności uderzają w układ pokarmowy, a dalej – w zdrowie. Drastyczna zmiana diety w kierunku tej „maksymalnie zdrowej i nieprzetworzonej” może działać bardzo stresogenne w obecnej sytuacji epidemiologicznej – jesteśy zmuszeni siedzieć w domach, a produkty w sklepach mogą być mniej dostępne. Zdrowe żywienie w tym trudnym okresie może być więc większym wyzwaniem niż się wydaje. W dodatku próby modulowania odporności tu i teraz nie zadziałają od razu, gdyż budowanie zdrowia to proces ciągły. Opijanie się więc herbatą z cytryną i faszerowanie się czosnkiem w każdej potrawie prędzej wywoła niestrawność i wzdęcia niż poprawi odporność.
Jedzenie, które wzmocni odporność
Istnieją produkty, których spożycie podnosi odpowiedź immunologiczną naszego organizmu – oznacza to, że organizm mobilizuje się i przegrupowuje swoje siły w walce z wrogiem. O dziwo nie są to jakieś wymyślne produkty z kosmosu, ale te, które każdy z Was dobrze zna. Budowanie odporności dietą nie musi być drogie ani skomplikowane. Zobaczcie!
Żurawina dla odporności
Do produktów podwyższających odporność należą żurawiny. Te niepozorne i kwaśne owoce zawierają fitozwiązki, które zwiększają odpowiedź odpornościową organizmu. Pomysłów na wykorzystanie tego owocu jest szereg – poprzez dodawanie do owsianek, koktajli, mięs i sałatek, po picie soku z żurawin dla zdrowotności. W formie suszonej i w formie soku żurawina jest dostępna przez cały rok. Z pewnością warto włączyć ją do diety.
Miód jako immunomodulator
Choć nie do końca poznany, to skuteczny mechanizm immunomodulujący wykazuje…miód. Co ciekawe,
miód od wieków jest stosowany jako remedium na przeziębienia, jak widać w badaniach naukowych – słusznie! Ludowe podania mają jednak sporo sensu, co utwierdza tylko w przekonaniu, aby stosować miód w okresie obfitującym w wirusy. Pamiętajcie tylko, aby nie podgrzewać go powyżej 60°C, a najlepiej dodawać na zimno do ulubionych deserów, czy napojów. Uwaga – miód może wywoływać reakcje alergiczne, warto upewnić się, że nie wykazuje się alergii na pyłki.
Kto nie powinien jeść miodu?
Mamy z cukrzycą ciążową i insulinoopornością powinny miodu unikać, lecz nie jest on kompletnie zabroniony. Osoby z zespołem jelita drażliwego natomiast z miodu powinny kompletnie zrezygnować, ponieważ zawiera on fruktozę, która powoduje produkcję gazów, co może być bolesne.
Wino i winogrona wspomagają odporność
Resweratrol jest kolejnym stymulantem odporności. Najczęściej kojarzy się on z czerwonym winem. Mam jednak dobrą wiadomość – spożycie czerwonych winogron, a także owoców jagodowych, świetnie dostarcza resweratrolu do organizmu. Jak je wykorzystać w codziennej diecie? Jako dodatek do płatków śniadaniowych, w koktajlach, lub po prostu jako zdrową przekąskę.
Kto powinien uważać na produkty z resweratrolem?
Przypominam, że kobiety ciężarne nie powinny pić alkoholu w ogóle, mamy karmiące piersią mocno ograniczyć alkohol. Lepsze jest zjedzenie garści winogron! Wingrona w zbyt dużej ilości znacznie podniosą cukier we krwi, dlatego osoby z cukrzycą i insulinoopornością powinny je ograniczyć. Wszelakie owoce jagodowe zawierające resweratrol są dozwolone, ba, nawet zalecane na dietach redukcyjnych i niskowęglowodanowych.
Omega 3 dla odporności
Wysokie spożycie tłustych morskich ryb dostarcza kwasów tłuszczowych omega 3, które fantastycznie wspierają układ immunologiczny. Cechę tę wykorzystuje się w terapiach antynowotworowych, aby pobudzić układ odpornościowy do zwalczania nowotworu. W jakim jedzeniu znajdziemy omega 3? W rybaczh morskich – są to śledzie, szprotki, makrelę, sardynki a także owoce morza. Jeśli ktoś jest jest na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej, to szczerze
polecam suplementację preparatami z omega 3 albo spożywanie orzechów, produktów sojowych i siemienia lnianego (a także oleju lnianego). Wychodzę z założenia, że ideologia to ogromnie ważny aspekt życia człowieka i suplementacja także powinna być dostosowana do światopoglądu.
Istnieje szereg produktów, prócz tych, które wymieniłam powyżej, które przyczyniają się do zmniejszenia naszej podatności na niekorzystne czynniki – wirusy. Są to np. kurkumina zawarta w przyprawie kurkumie, składniku curry, czy jeżówka, którą stosuje się w produkcji leków stosowanych w kuracjach immumodulujących, o których przeczytacie w wywiadzie z farmaceutką Agatą. Zachęcam Was do przeczytania tego wywiadu. Jest w czym wybierać!
Moduluj odporność dietą!
Jak widać – większości tych produktów możemy dostarczyć organizmowi w codziennej, zbilansowanej diecie. O odporność nie trzeba szczególnie zabiegać.* Nasze organizmy stale z czymś walczą, codziennie niwelując tysiące zagrożeń. Możesz mi wierzyć, że są na to świetnie przygotowane. Wystarczy żyć zdrowo i spokojnie, a żaden wirus nie będzie nam straszny!
Zdrowia i spokoju Wam życzę!
*Chyba, że ma się obniżoną odporność naturalnie lub przez leki lub np. przy chorobie nowotworowej.
Fot. Pixabay