jedzenie podczas porodu
Blog dietetyczny,  Wpisy o dietetyce

Jedzenie podczas porodu? Jeść czy nie jeść?

Jedzenie podczas porodu to było coś, co mi spędzało sen z powiek przed pierwszym porodem. Spędza mi też sen z powiek przed drugim porodem. Jeść czy nie jeść? Oto jest pytanie…

Jedzenie podczas porodu

Po wielu godzinach przemyśleń i poszukiwaniu artykułów naukowych na ten temat postanowiłam opisać pokrótce swoje obserwacje.

Oto do czego doprowadził mnie Netflix, Gabrielle Palmer i Lamaze International a także „macica lubi słodkie”…

Słodka szyjka macicy

Szyjka macicy to dolna, zgrubiała część mięśniówki macicy. Jest więc mięśniem i to nie byle jakim – mięśniem o niesamowitej zdolności do rozkurczania i skurczania się. Podczas I etapu porodu, kiedy dochodzi do jej rozwierania, musi ona wykonać potężną pracę. Jeśli mięsień musi wykonać pracę, to musi dostać substrat energetyczny. Głównym paliwem dla mięśni, co wie zapewne każdy interesujący się treningami amator, jest glukoza. I nie inaczej jest w tym przypadku.
Kiedy czytałam broszury Lamaze International o porodzie indukowanym, to moją uwagę przyciągnęło zdanie o tym, że jedzenie i picie podczas porodu daje energię kobiecie rodzącej. Puknęłam się w czoło, bo to przecież jest tak logiczne jak to, że podniesienie płacy minimalnej niezbyt dobrze wpłynie na gospodarkę i zatrudnienie.
Oczywiście! Pomimo zmiany standardów okołoporodowych, na salach porodowych w całym kraju kobiety doświadczają odmowy związanej z przyjmowaniem pokarmów podczas porodu. Podczas pierwszego porodu nie jadłam przez 26 (!) godzin (prócz żelków, które mąż wpychał mi w usta). Takich historii są tysiące. Wszystko dlatego, że w razie ratunkowego cesarskiego cięcia anestezjolog mógł kobiecie bez problemu podać znieczulenie, a treść jej żołądka nie cofnęła się i nie zadławiła operowanej. Zastanawia mnie to do teraz, bo przecież podczas cesarki jest się świadomą. Nie wiem o jakim zadławieniu mowa i mam tu pytania. 🤔

Macica to mięsień – potrzebuje cukru

Wracając do mięśni – potrzebujemy paliwa podczas porodu, a że podanie oxy jest sytuacją zwiększającą prawdopodobieństwo cesarskiego cięcia, to pozostaje kroplówka zamiast jedzenia. I tutaj dochodzimy do konkretów – glukoza skraca poród! Jest to sztuczna sytuacja, bo przecież podawana jest dożylnie, ALE faktem jest, że go skraca.
Zakładając, że rodzi się naturalnie i jest się dobrze odżywioną przed porodem (odpowiednio naładowaną glikogenem), a podczas I jego fazy można jeść słodycze, słodkie napoje, i coś co łatwo się wchłania, można zaoszczędzić sobie (średnio) 76 minut bólu i szybciej powitać swoje dziecko. 
Jako dietetyk przychylnie patrzę na jedzenie słodyczy podczas porodu. Serio. Nie kłócę się też z dietetykami sportowymi, którzy przygotowując swoich podopiecznych do maratonów zalecają im nawet 90% węglowodanów łatwo przyswajalnych w diecie. Wszystko to, aby się przygotować do wysiłku! A przecież taki poród często jest przyrównywany do maratonu właśnie. 

Myślę też, że zwyczajnie fajnie jest coś zjeść, jak jest się głodnym. 🤰🏻

Jedzenie podczas porodu – prawa okołoporodowe

Respektowanie praw okołoporodowych powinno być standardem, a współczesne porody powinny być wolne od zbędnej medykalizacji i przedmiotowego traktowania kobiety. Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, to polecam materiały Fundacja Rodzić po Ludzku oraz serial Wyjaśniamy: Tajemnice Seksu na Netflixie, gdzie rzetelnie zostały ujęte tematy związane z antykoncepcją, poczęciem, ale także bardzo przystępnie zostały wytłumaczone prawa rządzące porodem i to, w jaki sposób przez ostatnie 100 lat odbierano nam, kobietom, prawa do godnego porodu.

Moim postulatem jest powrót akuszerek! 

Pytanie przekorne: jadłyście podczas porodu? Co? Czy ktoś Was przyłapał?

Może napisać większy artykuł na ten temat? O jedzeniu w ostatnim miesiącu?

Odwiedź mojego kolorowego i rodzinnego instagrama. 🙂

fot. pixabay

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.